kwietnia 28, 2016

[RECENZJA] SYLVECO, RUMIANKOWY ŻĘL DO TWARZY

[RECENZJA] SYLVECO, RUMIANKOWY ŻĘL DO TWARZY
Witajcie,

każdy kto śledzi mojego bloga wie bardzo dobrze jakim gorącym uczuciem darzę firmę Sylveco. Były to pierwsze kosmetyki naturalne, których zaczęłam używać. Ten rodzaj pielęgnacji tak bardzo mi się spodobał, że praktycznie wszystkie produkty do pielęgnacji twarzy używam naturalne. I wyszło mi to naprawdę na dobre! Mimo, że testuję także inne firmy to do produktów Sylveco często i z chęcią powracam. 



Rumiankowy żel do twarzy Rumianek lekarski już w starożytności był znany ze swoich właściwości przeciwzaplanych, antybakteryjnych i anty-alergicznych. Za jego łagodzące działanie odpowiadają azuleny - związki, nadające olejkowi rumiankowemu intensywny niebieskozielony kolor. Dzisiaj wykorzystujemy ten składnik w pielęgnacji skóry trądzikowej, zanieczyszczonej i podrażnionej.
Hypoalergiczny, głęboko oczyszczający żel do mycia twarzy z kwasem salicylowym (2%) o aktywnym działaniu antybakteryjnym. Zawiera bardzo łagodny, ale jednocześnie skuteczny środek myjący, który nie podrażnia nawet najbardziej wrażliwej skóry. Usuwa zanieczyszczenia i nadmiar sebum, odblokowuje pory i reguluje procesy odnowy komórek naskórka. Żel został wzbogacony olejkiem z rumianku lekarskiego, który posiada właściwości przeciwzapalne, gojące i łagodzące. Systematyczne stosowanie pozwala zachować gładką, miękką, zdrową skórę. 

Żel jest zamknięty w wygodnej buteleczce z pompką. Jest on dosyć rzadki , ale pompka dozuje ilość odpowiednią na umycie całej buzi. Pierwsze, co się rzuca w "oczy" (a raczej nos) jest jego specyficzny zapach. osoby, które nie są przyzwyczajone do naturalnych, ziołowych kosmetyków niestety może od odstraszyć.Myślałam, że to żel tymiankowy brzydko pachnie, ale ten jest niestety gorszy. Jednak naprawdę warto przeboleć, po pewnym czasie przyzwyczaicie się do niego ;)
Żel jest bardzo delikatny, nie pieni się tak mocno jak tradycyjne żele, ale bardzo dobrze oczyszcza skórę . Świetnie współpracuje z moją szczoteczką soniczną. Ja akurat bardzo lubię go używać rano, do delikatnego umycia buzi po nocy. Żel świetnie odświeża, ale nie jest agresywny i nie narusza warstwy lipidowej , która odbudowuje się w nocy. Przy mojej suchej cerze naprawdę ma to znaczenie. O ile wieczorem mogę sobie pozwolić na coś mocniej oczyszczającego typu czarne mydło, czy Aleppo to rano absolutnie nie jest to możliwe. Chodziłabym ze ściągniętą cerą cały dzień, co nie jest przyjemne. I żaden olejek ani krem by tu nie pomógł niestety. Dlatego taki delikatny żel jest dla mnie idealny.
Jeśli macie tłustą, zanieczyszczoną cerę być może będzie on zbyt delikatny. Nie wiem też jak poradzi sobie z bardzo mocnym makijażem i np podkładem zastygającym. Jednak z azjatyckimi BB radzi sobie całkiem nieźle.
Jeśli chodzi o działanie rozjaśniające o którym mówi producent to muszę mu przyznać rację. Może nie jest ono jakieś mocno spektakularne gdyż te stężenia nie są duże. Ale moja twarz ma ujednolicony kolor . Z większymi przebarwieniami na pewno uporały się kwasy z Bielendy, które stosowałam całą zimę. Ale po tym żelu efekt jest inny, twarz jest odświeżona i tak jakby wypoczęta.
Ja jestem jak najbardziej na TAK i bardzo Wam polecam ten produkt.
Jeśli chcecie dowiedzieć się jakie inne produkty SYLVECO polecam to zachęcam do przejrzenia poniższych recenzji:

Sylveco - Tymiankowy żel do twarzy

Sylveco -  Oczyszczający peeling z korundem i szampon pszeniczno-owsiany





DOBREJ NOCY :*

EMI







kwietnia 24, 2016

[NOWOŚCI ] KWIECIEŃ 2016

[NOWOŚCI ] KWIECIEŃ 2016
Witajcie!

Dzisiaj przychodzę do Was z postem na temat nowości pielęgnacyjnych, które niedawno trafiły do mojej kosmetyczki. Pojawiło się również kilka nowości kolorowych jednak o nich przygotuje oddzielny post już po zakończeniu drogeryjnych promocji ☺


Na początku miesiąca okazało się ze Drogerie Polskie które mają sklep w mojej rodzimej miejscowości maja promocje -30% na kosmetyki Sylveco. Dlatego wysłałam siostrę po mały zapas. Jak wiecie uwielbiam ich kosmetyki i chętnie do nich wracam.

1. Sylveco, lipowy płyn micelarny. (Recenzja) Cieszę się, że zużyłam już Bioderme Sensibio i wreszcie mogłam do niego wrócić.  Świetnie zmywa makijaż a przy tym pielęgnuje moją cerę. 

2. Sylveco, lekki krem nagietkowy
3. Sylveco, nagietkowy krem z betulina. Bardzo polubiłam oba kremy z rokitnikiem.  Tym razem postanowiłam sprawdzić wersję z nagietkiem. Oba jak na razie trafiły do zapasów, gdyż obecnie kończę olejek z evree.


4. Sylveco, krem pod oczy. O tym kremie słyszałam bardzo skrajne opinie. Zobaczy jak się sprawdzi i mnie. 



5. Skin79, Snail Nutrition BB Cream. Mimo, że jest to produkt kolorowy to postanowiłam nie dzielić zamówienia ze strony Skin79. Mój ukochany VipGold powoli się kończy więc skorzystałam z okazji i kupiłam w promocji jego ślimaczkowego brata. Mam nadzieję, że będzie równie dobry.

6. Skin79, BB cleasner O2. Pianka z tlenem do oczyszczania skóry. Jak wiemy azjatyckie kremy BB zawierają w swoim składzie silikony i mogą zakochać skórę. Aby nic takiego się nie działo musi być ona porządnie oczyszczoną. Pianka ma bardzo delikatny, mydlany zapach i już niewielka ilość starcza aby dokładnie umyć całą buzię. Świetnie współpracuje z moja szczotka soniczną  (Foreo Luna)


Produkty Dove są jednymi z moich ulubionych więc gdy kończy mi się żel pod prysznic to zawsze sięgam po ich produkty.

7. Dove, żel pod prysznic Pistacja i kwiat magnolii. Mój ulubiony, ciepły i kremowy zapach.

8. Dove, antyperspirant w sztyfcie Invisible Dry. Dawno nie miałam antyperspirantu w sztyfcie więc zdecydowałam się na ten. Jest w porządku ale chyba jednak wolę moja zieloną kulkę od Garnier Mineral. 

9. 4LongLashes, Serum do rzęs. W tamtym roku stosowałam to serum i przyniosło świetne efekty. Nie zauważyłam też efektów ubocznych mimo, że minęło już pół roku odkąd go odstawiłam. Po dosyć długiej przerwie postanowiłam do niego wrócić.

I to już wszystko. Ciekawa jestem co u Was nowego?

Miłego wieczoru.
EMI☺

kwietnia 17, 2016

[RECENZJA] NACOMI, CZARNE MYDŁO

[RECENZJA] NACOMI, CZARNE MYDŁO
Witajcie!

Weekend był po prostu przepiękny : ciepły i słoneczny.  Niestety wszystko co dobre szybko się kończy.  Jutro znowu poniedziałek , a więc kolejny tydzień pracy przed nami. W ten niedzielny wieczór przychodzę do Was jeszcze z recenzją produkty do mycia twarzy i ciała.  Jak już wiecie bardzo lubię kosmetyki naturalne i chętnie testuję nowości. Ostatnio dużą uwagę poswiecilam firmie Nacomi. Jest ona dostępna w dobrych cenach w drogeriach Hebe. W asortmencie możemy znaleźć czyste oleje czy glinki, ale także np. algi z dodatkami. Myślę że na pewno sukcesywnie będę testować różne produkty i dzielić się z Wami opinią na ich temat ☺
Jako jeden z pierwszych produktów wybrałam CZARNE MYDLO.



Savon Noir Nacomi to mydło roślinne wytwarzane w Maroku tradycyjnymi metodami z czarnych oliwek i oleju oliwnego. Używane było w łaźniach marokańskich oraz w rytuale Hammam, w pierwszym etapie oczyszczania ciała, polegającym na dogłębnym peelingu ciała.
Cavon Noir Nacomi działa jak peeling enzymatyczny usuwając zanieczyszczenia oraz martwy naskórek. Złuszcza i nawilża skórę podczas kąpieli. Jest bardzo znanym i cenionym na świecie produktem, gdyż posiada walory nie tylko pielęgnacyjne, ale także oczyszczające i relaksujące. Mydło jest w 100% naturalne i bogate w witaminę E.
Czarne mydło Savon Noir Nacomi dzięki swoim właściwościom nawilżającym i oczyszczającym zmiękcza oraz bardzo skutecznie i dogłębnie odżywia skórę.Skóra staje się jedwabiście gładka, delikatna w dotyku, odżywiona i naoliwiona jak nigdy wcześniej.
Może być stosowane codziennie, przy użyciu rękawicy Kessa - trzy razy w tygodniu. Może być stosowane dla każdego typu cery, także wrażliwej skóry dziecka. Dodatkowo, ze względu na swoje naturalne pochodzenie nie uwrażliwia, nie zatyka porów, a specyficzny zapach, który nie każdemu początkowo może przypaść do gustu, ale jak się pozna na własnej skórze wprost magiczne efekty jego stosowania ten mały detal będzie nieistotny.
Bezpośrednio na skórę nanieść niewielką ilość czarnego mydła Nacomi Savon Noir na wybraną część ciała i delikatnie okrężnymi ruchami wsmarować.
Mydło to ma bardzo charakterystyczny wygląd.  Jest ono lekko ciągnące się jak guma. Trzeba się nauczyć je aplikować gdyż lubi uciekać z mokrej skóry. Ma bardzo intensywny zapach który również nie każdemu może przypaść do gustu.  Ja najczęściej używam je do mycia twarzy. Stosuje 2 razy w tygodniu na zasadzie peelingu enzymatycznego. Nakładam na kilka minut na twarz po czym dokładnie masuje skórę a następnie zmywam duża ilością wody. Trzeba uważać na oczy gdyż produkt bardzo piecze gdy się do nich dostanie. Mydło nie pieni się, ale bardzo mocno oczyszcza skórę. Jest ona po jego użyciu czysta że aż skrzypi. Mimo to nie jest ona przesuszona ani nieprzyjemnie sciagnieta.  Próbowałam Ci stosować z Foreo Luna ale nie jest to najlepsze połączenie.  Przez to że mydło sprawia, że skóra jest "tepa" z czystości urządzenie po prostu się po niej nie przesuwa.
Produkt również świetnie sprawdza się do mycia ciala. Co prawda ja uwielbiam mocne peelingi i na pewno nie zastapilby mi takiego gruboziarnistego to jednak czasem lubie sobie wykonać zabieg a'la Hammam. Na całą skórę nanosze czarne mydlo i zostawiam na kilka minut. W tym czasie zajmuje się myciem twarzy . Po chwili masuje skórę specjalną szczotką od kostek w kierunku serca. Gdy już dobrze się wyszczotkuje to resztki splukuje chłodną wodą.  Następnie w wilgotną skórę wmasowuje naturalny olej. W oryginalnym zabiegu jest to olej arganowy, ale moje ciało woli ten jojoba i taki stosuję.  
Po zabiegu zarówno skóra twarzy jak i ciala jest gładka i dobrze oczyszczona.  Wszystkie kosmetyki lepiej się wchlaniaja. Na pewno będę chciała kupić kolejne opakowanie tego mydła. Tym razem zainwestuje również w rękawice Kessa i przeprowadze cały zabieg Hammam z wykorzystaniem czerwonej glinki. Zabieg ten ma za zadanie oczyścić nasze ciało ale także umysł poprzez relaksacyjne rytuały  z olejkami. Ja chętnie się skuszę? 

A Wy ?
Jakie są Wasze ulubione metody na oczyszczenie twarzy i ciała? 

kwietnia 12, 2016

JAK ZAOSZCZĘDZIĆ MIEJSCE W KOSMETYCZCE? VIPERA COSMETIC ZONE, PALETA MAGNETYCZNA.

JAK ZAOSZCZĘDZIĆ MIEJSCE W KOSMETYCZCE? VIPERA COSMETIC ZONE, PALETA MAGNETYCZNA.
Witajcie serdecznie!

Czy tak jak ja macie problem z organizacją kosmetyków kolorowych? U mnie największym problemem jest to, że mam sporo kosmetyków pojedyńczych o których po prostu zapominam. Przy porządkach, oczywiście stwierdzam "Mam taki ładny cień/róż/rozświetlacz a wcale go nie używam" , ale potem i tak coś innego wpada mi w łapki. Dlatego postanowiłam to, co się da przetransferować do jednej palety. W ten sposób mam wiele produktów pod ręką. Jako paletę wybrałam tę magnetyczną od VIPERA MAGNETIC PLAY ZONE. Wybrałam tę największą.


Paleta jest wykonana z solidnego plastiku. Pokrywka jest matowo - przeźroczysta dzięki czemu widzimy, co dana paleta zawiera. Magnes jest mocny i dobrze przytrzymuje metalowe elementy. Pamiętajcie jednak, że nie wszystkie kosmetyki są w metalowych osłonkach. Niektóre są z aluminium i nie będą się trzymać. Rozwiązaniem jest jednak arkusz magnetyczny, który można kupić na allegro za ok 2 zł. Kawałki takiego arkusza poprzyklejałam na kropelkę do kosmetyków , które nie chciały się trzymać. Pamiętajcie tylko, aby ostrożnie wydobywać kosmetyki z ich pierwotnych opakowań. Najlepiej dobrze rozgrzać denko (tak aby klej się rozpuścił) np. na prostownicy do włosów. Jak widzicie u mnie trochę ucierpiał róż z Ladycode, ale jest go już naprawdę niewiele i zwyczajnie popękał.



Najważniejsze jest to, że osiągnęłam zamierzony efekt. W paletce mam kilka cieni, rozświetlacze oraz róże do policzków. Do tego puder matujący i bronzer. A także znalazł się korektor z Grashki, którego w ogóle do tej pory nie używałam. Praktycznie wszystko po ręką. I naprawdę używam różnych kosmetyków wymiennie :) Poza tym to ogromna oszczędność miejsca.
Zresztą sami zobaczcie ile kosmetyków udało mi się wepchnąć do tej paletki (a jest przecież jeszcze trochę miejsca ;) )




A Wy jakie macie patenty na minimalizację miejsca zajmowanego przez wasze kosmetyki?

Pozdrawiam!
EMI

kwietnia 10, 2016

[DENKO]#3/ 2016 MARZEC

[DENKO]#3/ 2016 MARZEC
Witajcie,

dzisiaj z lekkim opóźnieniem, ale przychodzę do Was z kolejnym , marcowym już denkiem. Nie pamiętam kiedy było ono aż takie niewielkie. Ale to znak , że zużyłam wszystkie nagromadzone zapasy. Do tej pory miałam pootwierane po kilka produktów z danej kategorii. A teraz używam po 1-2 rzeczy, a wiadomo że aby ją skończyć to te kilka miesięcy musi minąć. A więc nie przedłużając :

Świetny!!!
Przeciętny
Bubel!


1,2 ZIAJA, Maska kojąca z glinką czerwoną oraz maska nawilżająca z zieloną glinką. Wiem, że te maski nie mają jakiś bardzo zachwycających składów, ale mimo wszystko bardzo je lubię. Dobrze oczyszczają i nawilżają moją skórę. Zawsze je kupuję.

3. SAYEN, Zestaw normalizujący. Zestaw do peelingu chemicznego. Był w miarę ok , ale niestety dla mojej skóry zbyt wysuszający - maska powinna być mocniej nawilżająca. Nie wykluczam jednak, że przetestuję inną wersję tego zestawu.

4. Dr Organic. Organiczny Krem na Noc Olej Kokosowy Virgin. Muszę powiedzieć, że bardzo się z nim polubiłam. Chętnie przetestuję inne warianty.

5. BANIA AGAFII, Miodowe mydło do ciała i włosów. Oj tak, tak. Mój ogromny ulubieniec do mycia włosów, twarzy i ciała. Czaję się obecnie na wersję cedrową.

6. GARNIER FRUCTIS, Goodbay Dammage. Nie wiem czemu jeszcze nie pojawiła się recenzja tej maski. Całą serię bardzo polubiłam i na pewno jeszcze kupię. Recenzja szamponu TUTAJ.

8. GARNIER MINERAL, Anyperspirant w kulce. Antyperspiranty z tej serii są moimi ulubionymi i chętnie do nich wracam. Ta wersja była jednak taka sobie więc kupię następnym razem moją ulubioną, czyli zieloną Fresh.


9. L'OREAL VOLUME MILLION LASHES FELINE, Tusz do rzęs.  Tusze VML bardzo lubię . Zarówno wersja So Couture jak i standardowa złota świetnie się u mnie sprawdziły. Możecie przeczytać o tym w TYM poście. Feline jednak okazała się bardzo przeciętna. Ani za mocno nie wydłużała, ani nie pogrubiała moich rzęs. Jak to te tusze mają w zwyczaju ładnie rozczesywała rzęsy ...i to tyle. Dlatego na pewno do niej nie wrócę.

10. EVELINE, Tusz do rzęs. Dostałam go od siostry i niestety praktycznie całego wykurzam. Był tragiczny, sklejał rzęsy i się osypywał.

11. AVON, Big & False Lashes. Kupiłam za namową Hani Digitalgirl. Tusz miał ogromną szczotę, którą trudno mi było opanować. Jeśli się poświęciło mu odpowiednią ilość czasu to dawał fajny efekt. Niestety rano, gdy się spieszę kilka razy usmarowałam się nim i popsułam cały makijaż. To przelało czarę goryczy i trafił do kosza. 


I to tyle na dzisiaj. Niewiele, ale cieszę się nawet z tych kilku rzeczy. Tym bardziej, że od początku roku mój plan minimalizowania zapasów naprawdę działa i przynosi efekty lepsze niż się spodziewałam :)

Miłego wieczoru!
EMI :)



kwietnia 09, 2016

[RECENZJA] Organiczne Błyskawicznie Wygładzające Serum Wokół Oczu Olej Kokosowy Virgin 15 ml

[RECENZJA] Organiczne Błyskawicznie Wygładzające Serum Wokół Oczu Olej Kokosowy Virgin 15 ml

Witajcie!


Wracam ponownie do jednej z firm produkujących kosmetyki naturalne a mianowicie Dr Organic. Ostatnio recenzowalam Wam kokosowy krem na noc tej firmy. A dzisiaj. Tak na dobranoc. Przedstawię Wam krem pod oczy z tej samej serii.



Organiczne Błyskawicznie Wygładzające Serum Wokół Oczu Olej Kokosowy Virgin 15 ml
Przeciwzmarszczkowy wypełniacz do stosowania wokół oczu. Błyskawicznie minimalizuje widoczność kurzych łapek, zmarszczek i bruzd pod oczami. Naturalnie przywraca pierwotny kształt i wygładza zmarszczki mimiczne oraz bruzdy. Eye Perfect™ działa również długoterminowo, nawilżając i wygładzając delikatny obszar wokół oczu, przywracając mu młody i delikatny wygląd. Natychmiast ujędrnia i wypełnia kurze łapki, zmarszczki i bruzdy. Efekt, który pojawia się już po 15 minutach, pozostaje widoczny przez cały dzień.
Składniki bioaktywne, naturalne i organiczne:olej kokosowy, wyciąg z kokosa, sok z liści aloesu, plankton morski, wyciąg z papai, wyciąg z mango, wyciąg z nasion kakaowca, wyciąg z mangostanu, wyciąg z owoców figi, wyciąg z pomarańczy, olej z bergamotki, olejek ze skórki cytrynowej
Informacje o linii pielęgnacji Olej Kokosowy Virgin Dr Organic Olej kokosowy to jeden z najlepszych środków odżywiających włosy. Jest to trójgliceryd kwasu laurynowego (główny kwas tłuszczowy) i  jest bardzo podobny do białek we włosach, a dzięki swojej niskiej masie cząsteczkowej i prostym łańcuchom liniowym może przenikać w głąb trzonu włosa. Wspomaga zdrowy wzrost włosów i zapewnia im lśniący wygląd. Regularne masowanie skóry głowy olejem kokosowym daje gwarancję, że będzie ona wolna od łupieżu i wszy, oraz składanych przez nie jaj, nawet, jeśli skóra należy do suchych. Jest to wspaniała odżywka, która wspomaga odrastanie uszkodzonych włosów, oraz dostarcza protein niezbędnych do ich odbudowywania.
Olej kokosowy idealnie nadaje się do masażu skóry, działa jak silny nawilżacz na wszystkie jej typy, nawet skórę suchą. Korzystne działanie tego oleju można porównać do działania olejów mineralnych. Oba rodzaje wykazują ogromną skuteczność w procesie nawilżania skóry i podnoszeniu poziomu lipidów na powierzchni skóry. Co więcej, w przeciwieństwie do olejów mineralnych, olej kokosowy nie stwarza ryzyka wystąpienia niepożądanych efektów ubocznych, dzięki czemu jest bezpiecznym środkiem  przeciwdziałającym przesuszaniu i łuszczeniu się skóry.  Dodatkowo opóźnia pojawianie się zmarszczek i obwisanie skóry, które to zjawiska zwykle nasilają się z wiekiem. Olej kokosowy wspomaga leczenie różnorakich problemów skórnych np. łuszczycy, zapalenia skóry, egzemy, czy innych.
Żaden z produktów marki Dr Organic nie zawiera:parabenów, laurylosiarczanu sodu, sztucznych barwników, szkodliwych środków chemicznych, sztucznych aromatów ,sztucznych konserwantów.
Produkty Dr Organic są odpowiednie dla wegetarian i wegan. Dr Organic jest przeciwko testowaniu kosmetyków na zwierzętach. Wszystkie kosmetyki są testowane na grupie wolontariuszy.
Skład:Aloe barbadensis leaf juice, Aqua, Cocos nucifera (Coconut) oil, Glycerin, Cetearyl alcohol, Coco-caprylate, Glyceryl stearate, Polyglyceryl-3 dicitrate/stearate, Plankton extract, Phenoxyethanol, Sodium magnesium silicate, Carrageenan, Cocos nucifera fruit extract, Carica papaya (Papaya) fruit extract, Mangifera indica (Mango) fruit extract, Theobroma cacao (Cocoa) seed extract, Garcinia mangosteena (Mangosteen) fruit extract, Ficus carica (Fig) fruit extract, Citrus aurantium dulcis, Citrus aurantium bergamia (Bergamot) fruit oil, Citrus limon peel oil, Gamma undecalactone, Maltol, 3-Hexenol, Gamma octalactone, Diacetyl natural, Sodium stearoyl glutamate, Caprylyl glycol, Phenoxyethanol, Sodium dehydroacetate, Sodium phytate, Potassium sorbate, Ascorbic acid, Citric acid, Limonene

Krem pod oczy Dr Organic dostajemy w standardowym opakowaniu z dziubkiem. Mieści się w nim 15ml. Produkt ma gęstą i maselkowata konsystencję , właśnie taką jaką lubię najbardziej. Jego zapach jest bardzo podobny do kremu psi twarzy czyli takiego słodkiego,  kokosowego drinka. Przy nakładania go pod oczy odczuwalam lekkie rozgrzanie skóry. Na początku się tego trochę przestraszylam , ale krem nie wywołał ani podrażnienia ani uczulenia. Co jest w nim bardzo zgaskakujące to to, że bardzo fajnie wypełnia zmarszczki. U mnie nie są one bardzo duże ale rzeczywiście po kilku minutach zmarszczki mimiczne pod oczami były ładnie wypchniete. Krem mimo tresciwej konsystencji bardzo szybko się wchłania. Stosowalam go zarówno na noc jak i na dzień. Dobrze współpracuje z korektoren i nie warzy się ani nie roluje podczas nakładania makijażu.Najważniejsza jego cechą i największą zaletą jest jednak to, że naprawdę nawilża i odżywia skórę pod oczami. Stosowanie go to dla mnie naprawdę ogromną przyjemność.
Polecam więc ho serdecznie i sama chętnie do niego wrócę lub wypróbuję inne warianty.
Kusi mnie również bardzo krem z avocado od Kiehl's ale to już większy wydatek więc muszę to przemyśleć. A może ho mialyscie i możecie coś o nim powiedzieć? Polecacie?

DOBRANOC!
EMI ☺

kwietnia 05, 2016

[RECENZJA] Bania Agafii , Miodowe mydło do ciała i włosów

[RECENZJA] Bania Agafii , Miodowe mydło do ciała i włosów
Witajcie,

Obiecałam sobie że w kwietniu poświęcę trochę więcej czasu na bloga. Marzec był dla mnie bardzo pracowitym i pełnym wyjazdów miesiącem.  Jednak planuje szybko nadrobić zaległości z tamtego miesiąca.

Już jakiś czas temu blogosferę zalaly kosmetyki pochodzenia rosyjskiego. Jest kilka firm dostępnych na naszym rynku jednak chyba największą popularnością cieszą się właśnie te od babuszki agaffii. Ja pierwsze spotkanie z ta firma miałam w postaci drozdzowej maski do włosów która dostałam w jednym z boxow. Maska ta bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Regularnie kupuję również maseczki do twarzy w saszetkach. Najbardziej lubię te na mleku łosia.
Tym razem jednak skusiłam się na produkt wielofunkcyjny. Znacie to powiedzenie ze jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego? No właśnie,  a jak było w tym przypadku?

Mydełko otrzymujemy w okrągłym pudełku z nakrętką.  Bardzo łatwo wyjmuję się produkt przez duży otwór. Ma on dosyć gęsta, ciągnącą się konsystencję przypominającą właśnie miód. Spodziewałam się również takiego słodkiego, miodowego zapachu. Byłam więc zaskoczona gdy okazał się on świeży i kwiatowy.




WŁOSY  produkt ten kupiłam właśnie z myślą o włosach. Chciałam coś delikatnego Ale szampony bez SLS całkowicie się u mnie nie sprawdzają. Z tym mydełkiem było inaczej, dobrze się pieni i rozprowadza . Moje włosy nie były po nim splatane ani szorstkie. Zawsze go spieniałam na głowie i zostawiłam na chwilę aby rozpuścił cały brud. Jedyna uwaga jest taka, że trzeba nakładać jego niewielką ilość. Użyte w nadmiarze trudno się spłukuje i zostawia dziwną warstwę na włosach. Jeśli jednak wybierzemy odpowiednią dawkę to są one miękkie i świeże. Oczywiście i tak po jego użyciu zawsze nakładam odżywkę czy maskę ale często po takich delikatnych szamponach(Babydream, Sylveco) moje włosy są sianowate mimo to. Po tym mydełku tego nie ma.
CIAŁO produkt dobrze się pieni, ładnie pachnie. Można Ci spokojnie aplikować gąbka czy rękawica. Mi jednak było go szkoda na używanie do ciała dlatego zrobiłam to tylko kilka razy i sprawdziło się świetnie.
TWARZ na opakowaniu  co prawda nie jest napisane ze jest to produkt do mycia twarzy a ja kiedyś po prostu to zrobiłam. I okazało się rewelacyjne. Zmywa nawet makijaż - oprócz oczu bo niestety szczypie. Dobrze współpracuje z Foreo Luna i co dla mnie bardzo ważne nie wysusza mojej skóry. Jest ona po nim bardzo miękka i gładka.  Dlatego chętnie używałam go w takiej formie.

Podsumowując, mydełko to jest bardzo dobrym kosmetyków, który sprawdził mi się na wielu płaszczyznach.  Moje niestety dobilo już dna jednak chętnie kiedyś do niego wrócę.  Mam również ochotę wypróbować jego cedrowego brata.
Macie może porównanie między tymi produktami?
Copyright © 2016 Uroda Według Blondynki , Blogger